Marta Wierzbieniec

Profesor Marta WIERZBIENIEC - dyrektor Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, dyrygent i chórmistrz ma bardzo dużo roboty. Przyznaje, że lubi pracę i praca lubi ją. Na fortepianie gra od 5 roku życia.

KARIERA

Urodziła się w Sanoku, gdzie zaczęła się jej wielka przygoda z muzyką. Tam ukończyła Szkołę Muzyczną pierwszego stopnia. Potem było w Rzeszowie - Liceum Muzyczne, a w Krakowie - Akademia Muzyczna, zaś w Bydgoszczy - podyplomowe studia chórmistrzowskie i emisji głosu. Umiejętności dyrygenckie doskonaliła w Niemczech, Belgii i Szwajcarii.

W 1987 r., jeszcze jako studentka, rozpoczęła pracę w rzeszowskiej WSP. Założyła chór kameralny, z którym uczestniczyła w konkursach i na festiwalach w kraju i za granicą.

W 1994 r. uzyskała doktorat, pięć lat później habilitację, a w 2004 r. tytuł profesora (belwederskiego). Instytutem Muzyki kieruje od 1999 r.

Od 1996 r. prowadzi chór, który liczy ponad 100 osób i w tym roku obchodzi 20-lecie działalności, podobnie jak Uniwersytecki Instytut Muzyki. W ramach tego jubileuszu zespół chóralny złożony ze studentów i pracowników Instytutu, w listopadzie br. koncertował w Grazu, Rzymie i na Monte Cassino, zaś 15. każdego miesiąca prezentuje swój dorobek przed rzeszowską publicznością.

SATYSFAKCJA

Profesor Marta Wierzbieniec współpracuje z Filharmonią, przygotowując formy oratoryjno-cantatowe. Lubi muzykować i działać na arenie artystycznej, bo daje jej to ogromną satysfakcję i radość, zaś koncert jest formą dzielenia się swoją radością z innymi ludźmi.

Nigdy nie myślała o innym zawodzie. Muzyka i dyrygowanie to jest właśnie to - jej życiowa pasja i sens życia. Od początku zdawała sobie sprawę z tego, że jest to zawód trudny, wymagający dużej odporności psychicznej, anielskiej cierpliwości i benedyktyńskiej pracowitości. Dla niej każdy koncert jest ważny i z każdym wiąże się spora dawka emocji.

W zawodzie osiągnęła bardzo wiele, zaś na niwie artystycznej uznanie, m.in. była laureatką II Ogólnopolskiego Konkursu Dyrygentów Chóralnych w 1988 r., otrzymała nagrodę wojewody rzeszowskiego w 1997 r. i prezydenta Rzeszowa w 1998 r.

Ma wspaniałą rodzinę: męża, profesora historii na Uniwersytecie Rzeszowskim, córkę, uczennicę gimnazjum. I dla osłody miłego psa Emi rasy lwi piesek. W wolnych chwilach wyjeżdża z rodziną poza Rzeszów, najchętniej do Słowacji.

MARZENIA?

Czy marzy jeszcze o czymś? Po chwili zastanowienia się odpowiada, że tak.

„Przeżyłam wiele pięknych chwil i koncertów szczególnie te, którymi dyrygowałam przed papieżem Janem Pawłem II w Rzeszowie i w Krośnie. Zdobyłam nagrody i wyróżnienia, pokonałam trudne szczeble kariery naukowej, ale wierzę, że przede mną są jeszcze inne piękne rzeczy, choćby te wielkie koncerty".

Projekt i realizacja: